Futbol nienormatywny

Sport dla wszystkich

Krzysztof Jarymowicz

Na warszawskich boiskach z roku na rok możemy spotkać coraz więcej obcokrajowców, przede wszystkim z Ukrainy. To zrozumiałe – ta grupa dominuje liczebnie na rynku pracy i uczelniach w całej Polsce. Ale w Warszawie widać też inne trendy, np. wzrost popularności kierunków technicznych wśród osób z Afryki czy Azji, niemal wyłącznie mężczyzn, z takich krajów jak Oman, Chiny czy Uzbekistan. Wielokulturowość to już nie tylko wietnamski bar czy Gruzin za kółkiem taksówki. To także hinduskie startupy internetowe, tureccy inżynierowie czy białoruscy designerzy. Młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają do Polski studiować lub dorobić w Uberze czy gastronomii, coraz częściej decydują się zostać u nas na dłużej. Otwierają swoje biznesy, zakładają rodziny. Osiedlają się także nowe grupy uchodźców z Rosji, ale też m.in. z Tadżykistanu czy Jemenu. Wszyscy w pewnym momencie zaczynają szukać atrakcyjnych form spędzania wolnego czasu. Dla wielu naturalnym wyborem jest piłka nożna.

Dlatego coraz mniej dziwi więc widok obcokrajowców w stołecznych ligach. To duża zmiana w stosunku do pierwszego dziesięciolecia XXI w. Jeszcze w 2010 r., gdy startowała Etnoliga, udało nam się zgromadzić zawodników z kilkunastu krajów i było to dużym osiągnięciem. Co szczególnego może więc dziś zaoferować Etnoliga?

Nie samą piłką żyje człowiek…

W naszych rozgrywkach cudzoziemcy stanowią większość uczestników. Na trybunach słychać języki z całego świata i już sam ten gwar sprawia, że od razu czujemy się wyjątkowo. Atmosfera pikniku i zabawy towarzyszy nam przez cały dzień. Tu nie przychodzi się tylko, żeby wrócić do domu z trzema punktami; przychodzi się, żeby pokibicować przyjaciołom, porozmawiać, wspólnie zjeść, zrobić sobie masaż albo… pograć w szachy. To miejsce, które ma do zaoferowania coś nie tylko dla piłkarzy i piłkarek.

Właśnie, piłkarki. Na typowej imprezie futbolowej trudno spotkać kobiety, jeśli już to na trybunach. Choć ostatnio w niektórych ligach zaczęły się pojawiać w składach pierwsze kobiety, są tam wciąż ewenementem, podczas gdy w Etnolidze – normą; stanowią blisko jedną trzecią uczestników. Grają na tych samych prawach co mężczyźni, a najlepsze nie odstają poziomem od kolegów. Równość w praktyce oznacza też, że żaden sędzia nie potraktuje gorzej kogoś tylko z tego powodu, że ma ciemny kolor skóry czy nie mówi po polsku. Takie standardy w stołecznym futbolu wprowadza Etnoliga, Chrząszczyki, AKS ZŁY i inne inicjatywy, dla których celem nie jest wyszkolenie kolejnego Lewandowskiego i zarobienie na jego sprzedaży, ale wychowywanie młodzieży w duchu fair play i wykorzystywanie futbolu do zmieniania świata na lepsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *