Kategoria: analiza

  • Raport z badań: Warszawskie placówki wsparcia dziennego wobec wyzwań migracji

    Raport z badań: Warszawskie placówki wsparcia dziennego wobec wyzwań migracji

    Konflikt zbrojny na Ukrainie, rozpoczęty agresją Rosji 24 lutego 2022 roku, wywarł znaczący wpływ na sytuację rodzin i dzieci z doświadczeniem migracji w Polsce. Dane Głównego Urzędu Statystycznego z roku przed wybuchem wojny wskazywały, że tymczasowo w Polsce przebywało 1 433 779 migrantów różnych narodowości (GUS, 2021). Jednakże już do 19 września 2022 r., kolejne prawie 1,4 miliona osób złożyło wnioski o ochronę tymczasową w Polsce, co stanowiło w tamtym momencie najwyższą liczbę wniosków w Unii Europejskiej (UNHCR, 2022a). Liczba migrantów w Polsce podwoiła się w bardzo krótkim czasie. Według szacunków Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców opublikowanych w 2023 roku, prawie milion osób uchodźczych z Ukrainy przebywało wówczas w Polsce (UNHCR, 2023). Szacuje się, że ponad 40% migrantów przybyłych wraz z tą falą uchodźców do Polski w 2022 roku stanowiły dzieci (UNHCR, 2022).

    W związku z tym już w pierwszych miesiącach po wybuchu konfliktu Polska była zmuszona szukać rozwiązań celem udzielenia wsparcia przybyłym rodzinom uchodźczym, zwłaszcza tym z dziećmi, oraz samotnym dzieciom przebywającym na jej terytorium. Ze względu na masową liczbę uchodźców i ich rozproszenie na terenie całego kraju, wiele podmiotów, które wcześniej nie miały doświadczenia w pracy międzykulturowej, angażowało się w pomoc. Działań na rzecz dzieci i rodzin z doświadczeniem migracji na większą skalę podjęły się także placówki wsparcia dziennego (PWD).
    Placówki wsparcia dziennego to instytucje świadczące pomoc i wsparcie dzieciom oraz ich rodzinom w ramach działań opiekuńczych, wychowawczych, edukacyjnych oraz terapeutycznych, działające na podstawie regulacji wynikających z Ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz. U. z 2011 r., Nr 149, poz. 887).


    Do podstawowych zadań placówek wsparcia dziennego należy działalność
    opiekuńczo-wychowawcza i specjalistyczna, analiza sytuacji rodzinnej i środowiska, wzmocnienie roli rodziny, rozwijanie umiejętności opiekuńczo-wychowawczych rodziców, pomoc w integracji i reintegracji rodziny oraz przeciwdziałanie marginalizacji i degradacji społecznej. Placówki te powinny współpracować z rodzicami, placówkami oświatowymi i podmiotami leczniczymi, aby skutecznie
    wspierać dzieci w ich codziennym życiu i rozwoju.

    Raport ten przedstawia działalność warszawskich placówek wsparcia dziennego, które podejmują się pracy na rzecz dzieci i rodzin z doświadczeniem migracyjnym. Ze względu na to, że celem projektu jest nie tylko identyfikacja istniejących i nowych problemów oraz potrzeb w obszarze wsparcia, ale także promowanie sprawdzonych
    rozwiązań, które mogą przyczynić się do podniesienia jakości usług oferowanych przez placówki wsparcia dziennego, raport kończą rekomendacje dla wychowawców i kierowników PWD.

    Realizacja tych celów może przyczynić się do wzmocnienia sektora pomocowego w kontekście wsparcia dla migrantów poprzez zwiększenie świadomości w tym obszarze i promowanie skutecznych rozwiązań, a w rezultacie stworzenie bardziej efektywnego i kompleksowego systemu wsparcia dla migrantów, który uwzględnia ich różnorodne potrzeby i kontekst migracji. W związku z tym nie tylko dąży do poprawy
    warunków życia migrantów w Polsce, ale także do budowania bardziej otwartego i zintegrowanego społeczeństwa, które aktywnie wspiera migrantów i traktuje ich jako integralną część wspólnoty.
    Niniejszy raport prezentuje wyniki badania realizowanego w ramach projektu „Back on Track II”, finansowanego przez International Rescue Committee.

  • Ośrodek w Lininie: diagnoza

    Ośrodek w Lininie: diagnoza

    Ośrodek dla cudzoziemców w Lininie mieści się w dawnej bazie wojskowej. W najbliższym otoczeniu jest jedno niewielkie osiedle. Poza tym tylko pola i las. 

    Transport

    Rusłan, Hassan i Mustafa* wyjeżdżają przez bramę na rolkach. Za godzinę zaczyna się trening zapasów w Górze Kalwarii. To ponad pięć kilometrów jazdy wąskim, nieoświetlonym poboczem. Zaraz zacznie się ściemniać. Po treningu chłopcy wrócą do domu tą samą trasą już po zmroku. Wszyscy trzej mają jedenaście lat i kochają zapasy. Rolki to ich jedyny środek transportu o tej porze.

    Szkoła podstawowa w Czachówku organizuje zebranie dla rodziców. Jej uczniem jest Abdul – najstarszy syn Hawwy, która samodzielnie wychowuje siedmioro dzieci. W ośrodku mieszka od ośmiu lat, trzy najmłodsze córki urodziła w Polsce. Zebranie zaplanowane jest na godzinę 19. O tej porze z Linina nie odjeżdża już żaden autobus. Hawwa nie ma wyboru – zostawia szóstkę dzieci pod opieką najstarszego Abdula i zamawia taksówkę. Kolejni taksówkarze odrzucają jej zamówienie – niechętnie przyjmują zgłoszenia z ośrodka. Może nie będą mieli jak opłacić kursu, a może zgłosi się więcej pasażerów niż miejsc w samochodzie? A może są jakieś inne powody…? W końcu się udaje, ale Hawwa dociera do szkoły spóźniona.

    W drodze powrotnej znów taksówka. W obie strony 80 zł. Dla Hawwy to majątek – pomoc socjalna dla osób w procedurze uchodźczej to 310 zł miesięcznie. Czy któryś z rodziców mógłby odwieźć Hawwę po zebraniu samochodem? Ona jednak nigdy nie poprosi o przysługę, a jak dotąd żaden rodzic nie zaoferował jej pomocy z własnej inicjatywy.

    Opieka medyczna

    Jest czwartek. Shamsia od dwóch dni czuje narastający ból zęba. Dyżur lekarski w ośrodku odbywa się w poniedziałki i czwartki. W poniedziałek Shamsii nic nie doskwierało, w sobotę ból będzie już nie do zniesienia. W ciągu dwóch dni kobieta wielokrotnie szła do pielęgniarki (jej dyżury są codziennie), dostała kilka tabletek paracetamolu. W czwartek po południu ból zęba staje się na tyle dotkliwy, że Shamsia zwraca się o pomoc do naszej caseworkerki. Iza zawozi kobietę na ostry dyżur do Warszawy. Shamsia czeka kilka godzin w poczekalni. Koszt wizyty – kilkaset złotych. Kolejne kilkadziesiąt na powrót do Linina i antybiotyk.

    Podobna sytuacja spotyka Iman, matkę Maliki – kilkumiesięcznego niemowlaka. Malika od rana wymiotuje i nie przyjmuje żadnych płynów ani pokarmów. Dziecku grozi odwodnienie, a obecna na miejscu pielęgniarka wydaje się bezradna. Znów na ratunek przychodzi Iza – zawozi Malikę i Iman do najbliższej placówki medycznej Dziecko otrzymuje pomoc, lecz matka musi za nią zapłacić.

    Edukacja

    Zarwan ma siedem lat i pierwszy raz idzie do szkoły. Chłopiec pochodzi z Afganistanu i mówi w paszto. W Polsce jest od kilku miesięcy i jak dotąd nie miał żadnej styczności z tutejszym językiem – w ośrodku prędzej nauczy się rosyjskiego lub czeczeńskiego. Trafia do klasy z dziećmi, z którymi w żaden sposób nie umie się porozumieć. Nie rozumie, co dzieje się na lekcjach, co mówią do niego nauczyciele, którzy nie są w stanie poświęcić mu dodatkowego czasu.

    Z dnia na dzień Zarwan czuje się coraz bardziej wyobcowany. Jest w stanie nauczyć się tylko “dziękuję”, “dzień dobry”, “tak”, “nie”, “nie rozumiem”. Już nie chce chodzić do szkoły. Płacze, wzbrania się jak może, żeby nie wsiąść do szkolnego busa. Dżamszid, ojciec chłopca, postanawia odwozić go samodzielnie. Pewnego dnia podczas pożegnania Zarwan wpada w histerię. Mimo protestów nauczycielek, zrezygnowany Dżamszid postanawia zabrać syna z powrotem. Sytuacja się powtarza, więc Zarwan coraz częściej opuszcza lekcje za przyzwoleniem swoich rodziców. W takim przypadku nauczyciel ma obowiązek powiadomić kuratorium oświaty. Dżamszid jest tego świadomy. Wie również, że ta sytuacja może mieć negatywny wpływ na decyzję w sprawie legalizacji pobytu całej rodziny.

    ___

    Wszystkie te historie zebrałyśmy w trakcie wywiadów i wizji lokalnych przeprowadzonych w ramach diagnozy potrzeb mieszkańców ośrodka. Członkinie zespołu Przystanku “Świetlica” – Iza, Martyna i Natalia – przeprowadziły serię rozmów z osobami przebywającymi w Lininie i przedstawicielami instytucji lokalnych – dyrektorkami szkół, pracownikami instytucji kulturalnych i pomocowych. Diagnoza ujawnia szereg problemów systemowych, wymagających pilnej interwencji. 

    Pobierz raport [PDF]

    Wszystkie imiona i dane wrażliwe zostały zmienione

    Raport powstał dzięki wsparciu International Rescue Committee

    International Rescue Committee
  • Placówki Wsparcia Dziennego wobec wyzwań migracji

    Placówki Wsparcia Dziennego wobec wyzwań migracji

    6 czerwca 2024

    Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy Koszykowa 26/28

    Fundacja dla Wolności i Wydział Pedagogiczny UW serdecznie zapraszają na prezentację wyników badań i panel dyskusyjny.

    Rejestracja

    Chcesz wiedzieć o innych inicjatywach Fundacji dla Wolności? Zaobserwuj nas na social mediach!


    Wydarzenie realizowane w ramach projektu „Back on track II” finansowanego przez International Rescue Comittee. Ta strona reprezentuje poglądy wyłącznie Fundacji dla Wolności i nie może być identyfikowana ze stanowiskiem IRC.

    Fundacja dla Wolności
    International Rescue Committee
  • Europejski Pakt o Migracji i Azylu, czyli o ryzyku zaostrzenia prawa migracyjnego

    Europejski Pakt o Migracji i Azylu, czyli o ryzyku zaostrzenia prawa migracyjnego

    Na szczeblu unijnym trwają intensywne prace nad reformą prawa migracyjnego. Nowe przepisy będą bardziej restrykcyjnie regulować zasady przyjmowania osób migrujących na granicach UE.

    10 kwietnia Parlament Europejski zatwierdził Pakt o Migracji i Azylu. Zapowiadany od lat pakiet reform ma w założeniu ujednolicić i usprawnić politykę migracyjną Unii Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że nowe regulacje stanowią poważne zagrożenie dla praw osób ubiegających się o ochronę międzynarodową. Konsorcjum Migracyjne oraz Amnesty International alarmują, że Pakt w swoim obecnym kształcie zaostrza prawo migracyjne oraz dehumanizuje proces przekraczania granicy i wnioskowania o ochronę. Szczególne wątpliwości budzą propozycje wprowadzenia tzw. procedury granicznej, kontroli przesiewowej oraz zawierania umów z krajami trzecimi w kwestii przyjmowania osób zawracanych z granic państw członkowskich.

    Przyspieszona procedura graniczna

    Nowe regulacje zakładają podział procedury o przyznanie ochrony międzynarodowej na dwa rodzaje: procedurę normalną oraz przyspieszoną procedurę graniczną. Procedura graniczna ma być stosowana w przypadkach, gdy cudzoziemiec zostanie uznany przez Straż Graniczną za zagrożenie, wprowadzi organy państwa w błąd (podając fałszywe informacje na temat tożsamości lub obywatelstwa), lub pochodzi z kraju, dla którego uznawalność wniosków o ochronę międzynarodową wynosi mniej niż 20%. Czas postępowania o udzielenie ochrony międzynarodowej ma wynosić w tym przypadku mniej niż 12 tygodni. W przypadku decyzji negatywnej inicjowana ma być procedura powrotowa (trwająca również maksymalnie 12 tygodni).

    Wprowadzenie nowego rodzaju przyspieszonej procedury uniemożliwia rzetelną analizę sytuacji osób ubiegających się o ochronę. Zakłada ograniczanie gwarancji proceduralnych: skraca czas na złożenie odwołania oraz utrudnia dostęp do pomocy psychologicznej i prawnej. Stanowi zarazem poszerzenie kompetencji Straży Granicznej, co może prowadzić do zwiększenia liczby nadużyć i przypadków łamania praw człowieka.

    Kontrola przesiewowa

    Pakt zakłada wprowadzenie tzw. kontroli przesiewowej. Procedura ta ma polegać na sprawdzaniu tożsamości osób przekraczających granicę w nieuregulowany sposób przed ich formalnym wjazdem na terytorium państwa. Tworzy to stan prawnej fikcji, w ramach której uznaje się, że dana osoba w czasie kontroli znajduje się poza granicami Unii Europejskiej. W rezultacie migranci objęci procedurą przez siedem dni pozostawać będą w detencji w stanie prawnego zawieszenia – bez możliwości korzystania z praw przysługującym osobom ubiegającym się o ochronę międzynarodową, w tym dostępu do pomocy prawnej czy psychologicznej. Na ten moment Pakt nie przewiduje żadnych gwarancji proceduralnych nawet dla osób o szczególnych potrzebach – dzieci, osób chorych lub z niepełnosprawnościami.

    Umowy z państwami trzecimi

    Pakt kładzie szczególny nacisk na upowszechnienie praktyki zawierania szczególnego rodzaju umów z sąsiadującymi z UE państwami trzecimi. Na ich mocy w zamian za wsparcie finansowe państwa te zobowiązują się przyjmować migrantów, którym odmówiono wstępu na terytorium państw członkowskich. Tego rodzaju umowy bardzo często zawierane są z państwami, w których prawa człowieka nie są należycie respektowane, takimi jak Turcja czy Libia. Praktyka ta stanowi moralnie niedopuszczalną próbę pozbycia się problemu oraz przerzucenia odpowiedzialności za osoby migrujące na kraje zewnętrzne. 

    Pakt o Migracji i Azylu nie tylko nie rozwiązuje istniejących problemów prawa migracyjnego, lecz stwarza ryzyko ich pogłębienia. Pomija temat tworzenia bezpiecznych i legalnych ścieżek migracji, stwarza nowe przesłanki do detencji, utrudnia osobom szukającym ochrony dostęp do Unii Europejskiej i poszerza uprawnienia Straży Granicznej. Jako fundacja negatywnie oceniamy zaproponowane przez Komisję Europejską rozwiązania i kategorycznie sprzeciwiamy się postępującemu zaostrzaniu prawa migracyjnego.

  • Rozmowa z Nadią ze Świetlicy Małego Dziecka

    Rozmowa z Nadią ze Świetlicy Małego Dziecka

    “Dzień w świetlicy jest dla naszych dzieci świętem” – mówi Nadia, koordynatorka Świetlicy Małego Dziecka.

    Rozmawiamy o jej pierwszych doświadczeniach z fundacją, trudnościach w pracy z dziećmi z doświadczeniem uchodźstwa i satysfakcji, jaką czerpie z pomagania innym.

    Nadia uciekła z Donbasu razem z dwiema córkami w 2014 roku. Siły rosyjskie po raz pierwszy wtargnęły wtedy do Ukrainy, pozbawiając tysiące ludzi domu i ojczyzny. Nadia przez pewien czas tułała się z dziewczynkami po Ukrainie, w końcu wszystkie trzy trafiły do Polski – do nieistniejącego już ośrodka dla kobiet na warszawskim Targówku.

    Nadia jest z wykształcenia pedagożką, pianistką i nauczycielką rytmiki. W Ukrainie przez lata pracowała z dziećmi w wieku przedszkolnym. W Fundacji dla Wolności jest wychowawczynią i koordynuje Świetlicę Małego Dziecka. Świetlica Małego Dziecka to przestrzeń stworzona z myślą o dzieciach z doświadczeniem migracji w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, oferująca wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego i psychospołecznego (MHPSS). Świetlica znajduje się w prowadzonym przez PFM Community Center przy ul. Górczewskiej 137.

    Jak zaczęła się twoja współpraca z Fundacją dla Wolności? 

    W 2015 roku przyjechałam do Polski jako uchodźczyni z Ukrainy i razem z córkami zamieszkałam w ośrodku dla kobiet na Targówku. To tam pierwszy raz zetknęłam się z Fundacją dla Wolności i poznałam Magdę – pomysłodawczynię i koordynatorkę Przystanku “Świetlica”. Magda razem z Agnieszką i Izą prowadziły popołudniowe zajęcia dla dzieci. U nas w kraju mawia się, że rybak rybaka widzi z daleka, innymi słowy, swój pozna swego. Jako pedagożka od razu wyczułam, że mam do czynienia ze świetną specjalistką i niezwykle ciepłą osobą. Szybko zaprzyjaźniłyśmy się. Na Targówku mieszkałam w sumie aż cztery lata. Przez cały ten czas moje córki regularnie chodziły do świetlicy. Magda była dla mnie dużym wsparciem w tym trudnym okresie, a ja też starałam się wspierać ją w animowaniu zajęć. Kiedy w końcu dostałam pozwolenie na pobyt i opuściłam ośrodek, nasz kontakt nie urwał się. Widywałyśmy się regularnie, a Magda wciąż sugerowała mi, że moja pomoc przydałaby się w fundacji. Wiedziała, że kocham pracę z dziećmi i jak bardzo mi tego brakuje.

    Ale nie zrobiłaś tego od razu. Dlaczego?

    Kiedy jeszcze mieszkałam w ośrodku podjęłam pracę jako sprzątaczka w dużej firmie. Nie miałam innej możliwości. To był dla mnie bardzo trudny czas. Codziennie kilka godzin sprzątałam biuro, potem schodziłam do piwnicy i przez kolejne godziny kompletowałam paczki z zamówieniami. Nie uważam, że praca sprzątaczki jest gorsza od innych, ale jej odtwórczość, monotonia i przede wszystkim brak kontaktu z dziećmi bardzo dawały mi się we znaki. Czułam, że powoli coś we mnie umiera. Spędziłam w ten sposób cztery lata i były to dla mnie cztery lata prawdziwej męki. Płakałam wracając do domu. Szansa na zmianę pojawiła się dopiero dwa lata temu. Znowu zadzwoniła do mnie Magda z propozycją pracy. “Wyślij nam swoje CV, może się uda” – przekonywała. Potraktowałam to jak dobry omen i postanowiłam zaryzykować. Decyzja o zmianie nie przyszła mi łatwo – od sześciu lat nie pracowałam w zawodzie i straciłam wiarę w swoje kompetencje. Zacisnęłam jednak zęby, wysłałam CV i poszłam na rozmowę. A teraz jestem tutaj.

    Czy to jest to miejsce do którego tęskniłaś przez te sześć lat?

    Tak, zdecydowanie. Czuję się tu jak ryba w wodzie. Praca w świetlicy dla dzieci z doświadczeniem uchodźczym to nie jest bułka z masłem,  ale tu spełniam się jako człowiek i jako pedagożka.

    Co dokładnie masz na myśli, mówiąc, że praca w świetlicy nie jest dla ciebie łatwa? Jakie są największe trudności, z którymi mierzysz się na co dzień?

    Naszymi beneficjentami są osoby, które przeszły bardzo podobną drogę do mojej. Jestem uchodźczynią, ta jak oni. Historie, których codziennie wysłuchuję, przypominają mi o moich własnych doświadczeniach. Dzieci z naszej świetlicy, przeżyły ten sam koszmar, co moje córki. Kiedy słucham ich opowieści i mówię “rozumiem”, to nie jest pusta figura retoryczna. Ja naprawdę rozumiem przez co przechodzą. Rozumiem, ponieważ kiedyś byłam w tym samym miejscu i wciąż noszę w sobie te niewyobrażalnie trudne emocje. Problemy, o których przez lata próbowałam zapomnieć, wracają do mnie podczas spotkań i rozmów z rodzicami. Każda próba niesienia pomocy przynosi mi ból. Ból, który doskwiera najbardziej, kiedy uświadamiam sobie, że w wielu przypadkach nie mogę pomóc. Nie zapłacę za nikogo kaucji za wynajem mieszkania, choć na własnej skórze odczułam, z czym mierzą się osoby, których na to nie stać.

    Kolejna trudność: zróżnicowany wiek dzieci. W przedszkolach mamy podział na grupy wiekowe. Tutaj nie jesteśmy w stanie tego wprowadzić. Ogranicza nas przestrzeń i liczba wychowawczyń. Bywają dni, w których trzylatki muszą dzielić przestrzeń z dziesięciolatkami. Jedne i drugie odczuwają wtedy dyskomfort, który czasami przeradza się w gniew i frustrację. Przychodzą też dzieci w spektrum autyzmu  – nie jesteśmy w stanie stworzyć im warunków, w których czułyby się stuprocentowo bezpiecznie i komfortowo. Nie zapewnimy im ciszy, nie uchronimy przed natłokiem bodźców, nie poświęcimy pełnej uwagi. Niestety cierpią na tym zarówno one, jak i pozostałe dzieci.

    Jak sama wspomniałaś, praca w świetlicy to nie same trudności, ale też ogrom satysfakcji. Co daje ci najwięcej radości i motywacji?

    Przykład z wczoraj. To był dla mnie bardzo długi i wyczerpujący dzień. Mieliśmy mnóstwo dzieci i mnóstwo trudnych sytuacji. Zamiast o osiemnastej, wyszłam dopiero przed dwudziestą, zmęczona i zdenerwowana. W drodze do domu przypomniałam sobie słowa jednej z matek. Wchodząc do świetlicy ze swoim synkiem krzyknęła na powitanie: “Dzień dobry, przyszliśmy do was na święta!”. “Jakie święta?” – zdziwiłam się, ale zaraz zrozumiałam. Dzień w świetlicy jest dla naszych dzieci świętem – czasem radosnym, wyjątkowym, beztroskim. Przychodząc tu, czują się jakby przychodziły na imprezę, uroczystość. Każde z nich uciekło przed wojną, każde z nich codziennie mierzy się ze strachem i niepewnością. Co możemy dla nich zrobić? Możemy na krótki czas podarować im nasze serca. Tylko tyle i aż tyle. Nie rozwiążemy ich problemów, ale u nas odpoczną, pobawią się, nauczą czegoś. Kiedy dziecko podchodzi do mnie i mówi, że przyszło na święta, dociera do mnie, że to, co robię naprawdę ma znaczenie.

    Poza świętowaniem i zabawą, równie ważny w funkcjonowaniu świetlicy jest aspekt edukacyjny. Jak pod tym względem wygląda wasza praca z dziećmi?

    Staramy się przemycać w naszych zabawach elementy, takie jak nauka liczenia, rozróżnianie i nazywanie kolorów lub figur geometrycznych. Wiele naszych dzieciaków nie chodzi lub nigdy nie chodziło do przedszkola. Robimy co w naszej mocy, aby wypełnić tę lukę i choć w minimalnym stopniu ułatwić im wejście w proces edukacji szkolnej. Pomagamy rozwijać małą motorykę – uczymy się wycinać, kleić, nawlekać, sznurować. U dzieci, które przychodzą codziennie, zauważamy wyraźne postępy w komunikacji z rówieśnikami. Maluchy coraz lepiej liczą, coraz dokładniej posługują się kredkami i nożyczkami. Widzimy, że świetlica to nie tylko miejsce zabawy, ale też rozwoju i nauki. W tym sensie stanowi ona dla naszych dzieci substytut przedszkola. Świadomość tego daje nam ogromną satysfakcję i motywuje do dalszej pracy. 

    Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za Ciebie i za świetlicę!

    Rozmawiał: Mateusz Stefański


    Child Friendly Space / Świetlica Małego Dziecka jest tworzona we współpracy z UNHCR i Polskim Forum Migracyjnym.